Blog prawniczy w kancelarii to doskonałe narzędzie jej promocji. Szczerze mówiąc nie znajduję za bardzo jakiejś jego cechy o charakterze negatywnym, która mogłaby rzucać cień na moją opinię o tej formie prawniczego marketingu. Może jestem nieobiektywny, bo sam przyczyniłem się (i w ciąż przyczyniam) do rozwinięcia tej formy prawniczej promocji w naszym kraju (zobacz story), ale jeśli porównasz sobie cechy bloga i innych form promocji, to taka analiza daje jasny obraz, ukazujący bezwzględną wyższość blog prawniczego.
Pogadajmy sobie zatem o blogu w nowoczesnej kancelarii prawnej. Nieco ogólnie, ale na szczegóły przyjdzie jeszcze czas, za poza tym na nie (na szczegóły) nie ma miejsca w jednym blogowym artykule.
Blog prawniczy jest ponadczasowy
Zacznę od tej cechy bloga, która jest zdecydowanie najważniejsza i najcenniejsza, ponieważ dotyczy czasu.
Blog prawniczy jest jednym z dwóch sposobów na ponadczasowość promocji (drugim jest w pewnych okolicznościach eBook oraz niektóre formy e-mial marketingu). Co mam na myśli? Dokładnie to, że to, co napiszesz w swoim blogu po prostu nie znika. To co napiszesz w swoim blogu zostaje. I to jest właśnie niewiarygodnie niesamowite. Twoje treści ponadto nie tylko zostają, ale również… dojrzewają. Wraz z upływem czasu stają się cenniejsze.
***
Uwaga: ten post możesz słuchać zamiast czytać:
***
Dlaczego? To proste. Chodzi o wyszukiwarki. To, co napiszesz w blogu zostaje zaindeksowane, a potem pokazywane czytelnikom, którzy szukają wiedzy, którą Ty masz, i którą przekazałeś na łamach swojego bloga. Ten proces trwa przez lata. Im więcej treści / postów / artykułów napiszesz, tym lepiej. I tym lepiej pozycjonuje się Twój blog.
W ten sposób Twój blog prawniczy będzie Ci działał tak długo, jak długo Twoje treści nie zostaną przez Ciebie skasowane. To mogą być dziesiątki lat.
Potrzebujesz dowodu?
Popatrz na mój blog podatkowy, który założyłem w roku 2008 PodwojneOpodatkowanie.pl – od wielu lat nic w nim nie piszę, a on wciąż działa i wciąż jest w nim ruch. Co więcej: ludzie wciąż do mnie piszą z prośbą o poradę podatkową (chociaż nie wiem, jak znajdują mój adres e-mail). Kiedy ja zajmuję się już zupełnie czymś innym (mianowicie prawniczym marketingiem) od roku 2010, to mój blog wiąż żyje i ma się dobrze (miałby się lepiej oczywiście, gdybym w nim pisał i o niego dbał, ale naprawdę wcale tego nie potrzebuję – a jego samego utrzymuję tylko po to, aby mieć dowód tego, o czym piszę i nauczam).
Więc blog jest jak dobra sekretarka / sekretarz, którzy cierpliwie dzień po dniu, noc po nocy, pracują na moją rzecz. Nawet kiedy jestem na wakacjach i nawet kiedy nie myślę o pracy. Blog prawniczy w ten sposób oszczędza mi mnóstwo / góry czasu.
Jest ponadczasowy. Wspaniały. Jedyny. Genialny.
Blog prawniczy w kancelarii jest ponadgraniczny
O co chodzi z tą ponadgranicznością? Przyjrzyj się uważnie wspomnianemu blogowi PodwójneOpodatkowanie.pl To jest blog, w którego grupie docelowej są Polacy, którzy wyjechali za granicę i zarabiają tam pieniądze, z których muszą się rozliczyć w Polsce. Niektórzy mieszkają w Niemczech, czy w Czechach, ale inni w USA, Nowej Zelandii, Chinach czy w Trynidadzie i Tobago.
Naprawdę Polacy są wszędzie i wszędzie mają pytania i wątpliwości, jak rozliczyć swoje zagraniczne dochody w Polsce.
Zadaj sobie pytanie: jak mógłbym trafić do tych wszystkich rodaków? Nie znam nawet ich adresów, nie wiem kim są i gdzie są. Nic nie wiem na ich temat. Ale za to mam blog, który dociera do nich w moim imieniu wszędzie tam, gdzie oni się znajdują, mieszkają i pracują. Jeśli zmienią to miejsce i przeniosą się gdzie indziej, to również mój blog tam będzie do nich docierał.
Dla bloga prawniczego nie ma granic. Po prostu. Jeśli kiedyś Polacy będą pracowali na Marsie, to tam również będą mogli czytać PodwójneOpodatkowanie.pl (chociaż pewnie zasady opodatkowania zagranicznych – międzyplanetarnych? – dochodów będą inne).
Zatem blog prawniczy to forma promocji ponadczasowa i ponadgraniczna. A to nie wszystko, bo…
Blog prawniczy dociera do klienta dokładnie w czasie, w którym on mnie potrzebuje
Wyobraź sobie sytuację, w której siedzisz sobie w domu z rodziną, oglądacie na wygodnej sobie Netflixa, aż pewnym momencie odzywa się Twój telefon a w nim słyszysz: „Dzień dobry Panu! Dzwonię z firmy XYZ, bo mamy dla Pana naprawdę wyjątkową ofertę. Dodam wcześniej, że wszystkie rozmowy są nagrywane i jeśli nie wyraża Pan zgody na nagrywanie może się Pan rozłączyć. Ale proszę tego nie robić, bo właśnie przygotowaliśmy dla Pana super ofertę…”
Nie wiem, jak Ciebie, ale mnie by wziął niezły wkurw, że ktoś mi przeszkadza. Nawet, jeśli ta oferta jest naprawdę świetnym pomysłem, bo akurat skończył mi się węgiel do mojego kopciucha, a ja lubię zatruwać życie sąsiadom dosłownie i w przenośni, a Pani zaoferowała mi niezły rabat na węgiel, bylebym tylko go chciał od nich wziąć. Naprawdę nawet wtedy nie chciałbym rozmawiać z żadnym sprzedawcą, kiedy chcę spędzić czas z rodziną.
Blog prawniczy jest inny. Blog prawniczy nie wpycha się do ludzkiego życia siłą. Nie wpycha stopy między drzwi a futrynę. Blog prawniczy dociera do Twojego klienta dokładnie w czasie, w którym on potrzebuje Ciebie, Twojej wiedzy i Twojego doświadczenia. Dokładnie w tym czasie. Dlatego jest on (klient) gotowy nie tylko na to, co masz mu do przekazania, ale też i na to, aby od Ciebie kupić usługę prawną. Bez zniecierpliwienia, bez irytacji i bez dąsów. A za to z wdzięcznością.
Powtórzymy jeszcze raz: blog prawniczy jest narzędziem ponadczasowym, transgranicznym i dociera do Twojego klienta dokładnie w czasie, w którym on tego potrzebuje.
Inne cechy prawniczego bloga
Blog prawniczy ma jeszcze kilka innych wartych uwagi cech. Rozwinąłem je szerzej w moim „Pamiętniku Adwokata„, więc jeśli chcesz, to zajrzyj do książki. Tutaj przytoczę niektóre tylko w skrócie:
Blog prawniczy buduje w Twoim imieniu relację
Relacja jest kluczem do powodzenia w biznesie i w życiu w ogóle. Jeśli jesteś kretynem / kretynką, to musisz mieć dużo kasy, aby dyktować ludziom kto i co ma robić. Ale założę się, że nikim takim nie jesteś, więc musisz dbać o relacje z ludźmi. W tym o relacje z klientami.
Blog prawniczy umożliwia Ci rozwijanie relacji z Twoimi klientami. Jak to zrobić, dowiesz się z „Pamiętnika Adwokata” właśnie.
Blog prawniczy jest doskonałym początkiem
Blog prawniczy jest niejako Twoim hubem w sieci. Jest idealnym początkiem do dalszych działań marketingowych i budujących Twoją markę. Do bloga można dodawać różne inne narzędzia, jak np. ebook, sklep, newsletter, podcast, wideo, czy książkę papierową.
Blog jest doskonałym uzupełnieniem również mediów społecznościowych, które dzięki niemu mogą nabrać pełni i stają się bardziej wydajne. Blog jest narzędziem idealnie wspierającym wszelkie działania SEO, a także Twój networking.
Kiedyś używałem określenia, że blog prawniczy to Ty, tylko że w sieci. Więc tak samo, jak Ty masz nieograniczone (w pewnym sensie) możliwości, tak samo ma je Twój prawniczy blog.
Blog prawniczy pokazuje Cię od nieco innej strony
Blog prawniczy w kancelarii jest idealnym uzupełnieniem typowej prawniczej promocji. A mam na myśli to, że typowa prawnicza promocja nie jest przesadnie swobodna. Jest raczej nieco usztywniona, poważna i formalna.
Blog zaś uzupełnia tę lukę. Dodaje nieco swobody i pokazuje Cię z nieco innej strony. Bardziej prywatnie (chociaż nie za bardzo). Idealnie.
Blog dociera do nieograniczonej liczby Twoich klientów
Weź pod uwagę, że dzięki swoim cechom, Twój blog przejrzy nieograniczona liczba Twoich potencjalnych klientów. Na przestrzeni lat Twój blog dotrze do milionów ludzi na całym świecie. Powiedz mi, jaką inną formą promocji prawniczej możesz zrobić to samo?
Żadną…
Mity dotyczące promocji kancelarii prawnej za pomocą bloga
Wokół bloga wciąż pokutuje wiele opowieści, które są zupełnie niezgodne z prawdą. Wiele z nich to mity, które są obecne od zawsze. Przyjrzyjmy się niektórym z nich.
Blogów jest już zbyt dużo
Na taki argument zawsze odpowiadam pytaniem: dlaczego zostałeś prawnikiem / prawniczką – przecież jest nas już tyle tysięcy – na pewno wielokrotnie więcej niż blogów? Ten argument jest bez sensu. Wynika z jakiegoś fałszywego założenia, że miejsca na blogi prawnicze jest ograniczona ilość.
Blogów może być tak wiele, ilu jest nas wszystkich – prawników. Każdy z nas może znaleźć osobną specjalizację dla bloga (i dla siebie również). Każdy może znaleźć dla siebie miejsce.
Popatrz też z tej strony: kancelaryjnych stron prawniczych jest dużo. Czy to oznacza, że Twoja kancelaria nie będzie miała strony www? Przecież to bez sensu. Poza tym zamiast bloga możesz wybrać inną formę promocji – np. Instagram – czy wybierzesz ją dlatego, że tam jest mało prawników (a głównie prawniczek)? Tam też jest ich wielu.
Wszędzie prawników jest wielu. Argument, że blogów jest zbyt dużo jest całkowicie fałszywy.
Blog wymaga za dużo czasu
Faktycznie, kiedyś było tak, że w blogu trzeba pisać często i dużo. Blog kiedyś był bardziej pamiętnikiem niż jest to dzisiaj.
Obecnie jednak za sprawą wyszukiwarek oraz oczekiwań odbiorców, blog wymaga znacznie mniej czasu. Ale też wymaga innego podejścia do tworzenia postów. Kiedyś można było pisać dużo na różne tematy – a dziś lepiej jest napisać jeden, ale za to użyteczny dla odbiorcy artykuł. To jest zupełnie inna filozofia. I z tej perspektywy nie ma sensu częste pisanie w blogu. Sens ma pisanie dobrych treści. A co znaczy dobra treść to już jest opowieść na całe szkolenie (np. na to szkolenie).
Weź również pod uwagę fakt, że blog działa ponadczasowo (o czym wspomniałem wyżej). To oznacza, że za pomocą bloga czas swój oszczędzasz, a nie tracisz. Bo im więcej treści tym lepsze oddziaływanie na kolejne dłuuuugie lata.
Blog jest mało poważnym narzędziem promocji dla kancelarii
Faktem jest, że korzenie bloga prawniczego sięgają blogów prowadzonych przez nastolatki, które przesiadły się z pamiętników papierowych, na elektroniczne wraz z nadejściem ery internetu. W tym klimacie właśnie zaczęły pojawiać się pierwsze blogi prawnicze. Wówczas faktycznie klimat nie był najlepszy do promocji kancelarii w taki sposób.
Ale na szczęście nastolatki poszły do social mediów, które były znacznie mniej wymagające i bardziej popularne, a blogi zostały wyłącznie dla fachowców. Dziś tamte czasy są już przeszłością i blogi nie kojarzą się z niczym niepoważanym. Przeciwnie! – jeśli ktoś prowadzi swój blog, to jest to jasny dowód na to, że jest on fachowcem w swojej dziedzinie.
Blog prawniczy w kancelarii a media społecznościowe
Jak wygląda blog prawniczy w kontekście różnych innych mediów społecznościowych?
– Jak to „innych mediów społecznościowych”? – zapytasz.
Ano tak! Blog prawniczy był jednym z pierwszych takich mediów, ale i tak nie pierwszym. Jeśli weźmiesz pod uwagę główną cechę mediów społecznościowych, czyli komunikację i umożliwienie dialogu, to pierwszym były … fora internetowe! Więc blog jest drugim narzędziem z tego kręgu w porządku chronologicznym.
A więc jeszcze raz:
Jak wygląda blog prawniczy w kontekście różnych innych mediów społecznościowych?
Wiele osób mówi, że zamiast bloga woli promocję w social mediach. Takie twierdzenie tworzy fałszywą alternatywę, że albo to, albo to. Tymczasem obie platformy służą do czegoś innego. Tak jak Ferrari służy do ścigania się po ulicy, tak samo John Deer służy do pracy w polu. Nie da się tych pojazdów zamienić miejscami i mieć dobrze wykonaną robotę.
Blog i media społecznościowe to dwa różne narzędzia. Co więcej, tak jak rolnik może sobie w polu jeździć traktorem, a na urodziny do teścia pojechać Ferrari, tak samo obie formy mogą ze sobą współpracować i się uzupełniać nawzajem, z czego kancelaria może odnosić dodatkowe korzyści w zakresie swojej promocji.
Media społecznościowe mają jednak parę poważnych wad
Przede wszystkim media społecznościowe nie mają waloru ponadczasowości. Jeśli dziś przestaniesz w nich publikować, to jutro już tam nie „istniejesz”. A na pewno nie po roku, czy tym bardziej pięciu latach. Media społecznościowe wymagają ciągłej pracy i ciągłego zaangażowania. Tymczasem w blogu każdy Twój nowy artykuł buduje Twoją markę na kolejne lata. I przez lata przynosi klientów.
Ponadto algorytmy rządzące mediami społecznościowymi się zmieniają. Jeśli kiedyś Twój post na FB docierał do wszystkich Twoich followersów, to dziś dociera może do 3%. A jeszcze do tego musisz mieć szczęście, żeby oni zaglądali do swojego Facebooka, żeby Twój post zobaczyć.
W mediach społecznościowych mie ma za wiele miejsca na meritum – jest za to wiele na posty wywołujące emocje. Jeśli Twoje posty w social mediach są tylko merytoryczne, to nie będą się cieszyły dużą popularnością. Jak powiedziała jedna z pań prawniczek: jeden filmik z moją złotą rybką zrobił wielokrotnie większe zasięgi, niż pieczołowicie tworzony merytoryczny kontent w sumie razem. Blog prawniczy jednak opiera się na treści merytorycznej i to jest podstawą w promocji kancelarii prawnej.
Media społecznościowe wciąż się zmieniają i zmieniają się narzędzia w ich ramach. Trzeba trzymać rękę na pulsie i poświęcać czas na edukację. Nowe formaty przekazu treści są zwykle preferowane przez algorytmy, po czym przechodzą do lamusa i pojawiają się nowe. W blogu nie ma takich problemów. Oczywiście blogi również podlegają zmianom, ale ich dynamikę można porównać do szybkości zmian w podatkach i spadkach.
Przeczytaj również: O zarabianiu pieniędzy w kancelarii – zobacz różne modele biznesowe prawniczego biznesu i sprawdź, czy któryś z nich nie pasuje właśnie do Twojej sytuacji.
Blog prawniczy w kancelarii to dopiero początek
Blog prawniczy w kancelarii prawnej to może być finał Twojej promocji. W sensie takim, że być może już nic więcej nie będziesz potrzebował / potrzebowała. Być może sam z siebie spełni w 100% Twoje potrzeby i wymagania.
Jednak blog może być również początkiem. To może być zaledwie (i aż) fundament w sprawnie działającym systemie promocji. Co mam na myśli? Ano to, że do bloga można dodać inne narzędzia, takie jak:
- lista mailingowa (czyli popularnie zwany newsletter)
- ebook (pdf)
- podcast
- wideo
- książka papierowa
- no i oczywiście media społecznościowe
Przy nich wszystkich i każdym z osoba blog nabiera dodatkowego wymiaru i staje się jeszcze bardziej skutecznym narzędziem promocji. Owe dodatki zresztą również znacznie lepiej działają w parze z blogiem prawniczym.
Kończąc temat bloga w kancelarii prawnej …
Na temat promocji kancelarii prawnej za pomocą bloga można napisać naprawdę dużo. W roku 2017 napisałem na ten temat książkę „Pamiętnik Adwokata. Skuteczny blog w nowoczesnej kancelarii prawnej„, a i tak z perspektywy czasu widzę, że nie wyczerpałem w nim wszystkich niuansów i meandrów tego zagadnienia.
Z tego powodu właśnie, aby ująć wszystko i całą aktualną wiedzę, stworzyłem szkolenie Skuteczny Blog Prawniczy, w którym dodaję materiały w miarę, jak zmienia się blogowa rzeczywistość.
Kevin O’Keeffe, amerykański adwokat i propagator idei promocji kancelarii za pomocą bloga powiedział kiedyś, że real lawyers have blogs. Ja osobiście nie widzę siebie samego bez bloga. Chcę mieć narzędzie, które będzie niosło moje przemyślenia w świat. A przy okazji będzie promowało mnie i moje przedsięwzięcia.
Rafał 🙂
***
Dodatki do artykułu
Kilka moich wystąpień w temacie prawniczego bloga podczas różnych konferencji prawniczych: